Niezwykle ważna wygrana

W minioną niedzielę, 9 października, Arsenal rozgrywał mecz w ramach 10 kolejki ligi angielskiej. Mecz grany przez „Kanonierów” był prawdziwym szlagierem ponieważ rywalem londyńczyków był Liverpool. Patrząc historycznie, spotkania tych dwóch drużyn zazwyczaj były niezwykle emocjonujące i obfitowały w wiele bramek. Niedzielne spotkanie miało podobny przebieg. Po zaciętej walce Arsenal, który był gospodarzem, pokonał Liverpool 3-2. Należy szczerze przyznać, że podopieczni Artety zasługują na pochwały za postawę i charakter. W trakcie tego spotkania aż 3 razy musieli wychodzić na prowadzenie. Jednakże ostatecznie udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Mocny początek

Spotkanie niezwykle szybko ułożyło się po myśli podopiecznych Artety. Praktycznie pierwsza akcja przeprowadzona przez „Kanonierów” przyniosła im prowadzenie. Dobrym odbiorem popisał się William Saliba. W toku akcji piłka trafiła do Odegaarda, który świetnym podaniem obsłużył Gabriela Martinella. Brazylijczyk nie miał problemu z pokonaniem bramkarza gości. Liverpool starał się atakować i jak najszybciej wyrównać wynik. Natomiast gospodarze nastawili się na grę z kontry. Ostatecznie kolejna bramka w spotkaniu wpadła na konto „The Reds”. Bramkę dla gości zdobył Darwin Nunez. Natomiast jeszcze przed końcem pierwszej połowy zespół z Londynu ponownie wyszedł na prowadzenie. Bramka padła w wyniki kontrataku przeprowadzonego w doliczonym czasie gry. Tym razem asystował Gabriel Martinelli, a do siatki trafił Bukayo Saka.

Cenne zwycięstwo

Początek drugiej części spotkania to po raz kolejny dobry okres gry Arsenalu. Jednak mimo, że „Kanonierzy” atakowali, to goście trafili do bramki. Roberto Firmino otrzymał świetne podanie od Jota i mocnym strzałem po ziemi pokonał Ramsdale’a. W 60. minucie doszło do groźnej sytuacji, w wyniku której kontuzji mógł doznać Gabriel Jesus. Na szczęście jednak Brazylijczyk mógł kontynuować spotkanie. Gospodarze ponownie zaatakowali w poszukiwaniu zwycięskiego trafienia. W 75. minucie spotkanie arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł Saka i nie pomylił się . Arsenal od 76. minuty wygrywał 3:2. Spotkanie do samego końca było niezwykle emocjonujące ale wynik nie uległ zmianie. „Kanonierzy” zwyciężyli w hicie 10. kolejki i na dobre rozsiedli się na fotelu lidera ligi angielskiej.