Aż 16 goli straconych w ciągu czterech ostatnich meczów – tak prezentują się statystyki piłkarzy Leeds United w grudniu. W sobotę 18 grudnia drużyna Mateusza Klicha przegrała na własnym boisku z Arsenalem. Reprezentant Polski uczestniczył niestety przy zdobyciu jednego gola przez Kanonierów. Spotkanie skończyło się wynikiem 1:4 dla Arsenalu.
Utrata kolejnego gola przez Leeds United – nieskuteczność Klicha
Mateusz Klich przyczynił się do utraty gola. Po strzale Bukayo Saki piłka odbiła się od Polaka, który próbował ją zablokować. Niestety wpadła do bramki tuż przy słupku, myląc bramkarza Leeds Illana Mesliera.
Biorąc pod uwagę, iż Klich był jednym z lepszych graczy szeregach Leeds, można stwierdzić, iż ta sytuacja była dla niego jak i całej drużyny pechowa. Rozegrał 78 minut. Niesprzyjające United były również potężne problemy kadrowe – ze względu na kontuzje wyłączonych z gry w sobotę było aż ośmiu zawodników. Wśród nieobecnych graczy znajdowali się również liderzy. W związku z zaistniałą sytuacją Leeds w rywalizacji z rozpędzonym Arsenalem nie spodziewał się wygranej, jednak miał nadzieje, iż nie będzie to katastrofa. Niestety już pierwsza połowa ukazała, iż między drużynami jest ogromna przepaść.
Arsenal objął prowadzenie przed przerwą — nie tylko strzelił trzy gole, ale również oddał w sumie 11 celnych strzałów. Taka sytuacja nie miała miejsca w całej Premier League od 2003 roku. Wspomniany już golkiper Meslier zatrzymał aż osiem uderzeń, w kilku sytuacjach ratując swoją drużynę przed upokorzeniem.
Druga połowa miała już całkowicie inny obraz. Pomimo przejęcia inicjatywy przez Leeds, udało im się jedynie zdobyć honorową bramkę z rzutu karnego. Punkt dla drużyny zdobył Raphinh. Dla Arsenalu dwa gole zdobył Gabriel Martinelli, natomiast po jednym golu dla drużyny strzelili Saka i Emil Smith-Rowe.
Mateusz Klich – jak w tak przesądzonym meczu wypadł zawodnik?
Na tle piłkarzy Leeds Mateusz Klich prezentował się przyzwoicie. Jednak porównując jego grę do zawodników z Arsenalu, można stwierdzić, iż pozostawał on daleko w tyle. Kanonierzy grali wiele prostopadłych piłek, w pierwszej połowie całkowicie przejmując środek pola. Polak niefortunnie podjął też próbę przejęcia piłki przy golu na 0: 3. Po zmianie stron wykazał on większą aktywność na boisku — częściej był przy piłce na połowie rywali oraz pod ich polem karnym. Mimo wszystko został on zmieniony w 78 minucie.