Pierwszego stycznia na Emirates Stadium w Londynie miało miejsce starcie 21. kolejki Premier League między ekipami Arsenal FC a Manchester City. Spotkanie zakończyło się przegraną Arsenalu 1-2. Spotkanie to oglądało na żywo aż 59 757 widzów.
Agresywna pierwsza połowa
Występujące ekipy w historii bezpośrednich starć spotkały się ze sobą aż 25 razy. Drużyna Manchesteru City odniosła zwycięstwo aż 14 razy, zremisowała pięć oraz przegrała jedynie sześć.
Zaskoczeniem dla kibiców było to, że już od pierwszego gwizdka sędziego zawodnicy grali aż tak agresywnie. Arbiter miał sporo pracy, piłkarze skupiali się na atakowaniu nóg rywali i pewnie dlatego kibice nie mieli w tym czasie zobaczyć żadnej bramki. W zdobyciu gola pomógł Kieran Tierney.
Bukayo Saka zapewnił fanom Arsenal FC mnóstwo radości. Mowa oczywiście o zdobytej bramce w 31. minucie spotkania. Pierwsza połowa zakończyła się niewielką przewagą klubu Arsenal FC.
Po przerwie mnóstwo emocji
W 55. minucie sędzia pokazał żółtą kartkę Granitowi Xhace, zawodnikowi Arsenalu. Dwie minuty później na listę strzelców wpisał się również Riyad Mahrez.
W tej samej minucie sędzia podarował żółtą kartkę Gabrielowi Magalhaes. Dwie minuty później ten sam zawodnik otrzymał drugą żółtą kartkę, co skutkowało otrzymaniem czerwonej i osłabieniem ekipy. Trener Manchesteru City postawił na nieco bardziej agresywną taktykę. W 62. minucie zmienił pomocnika Ilkaya Gundogana na napastnika Gabriela Jesusa. Zapewne szkoleniowiec uważał, że taka zmiana wyprowadzi zespół na prowadzenie. Była to słuszna decyzja, gdyż jego drużyna zdołała strzelić gola i wygrać mecz.
W 63. minucie Roba Holdniga zastąpił Martin Odegaard. Sędzia przyznał żółte kartki zawodnikom Arsenalu – Bukayowi Sace i Robowi Holdingowi (kolejno w 63. i 68. minucie).
Wiele szczęścia mieli piłkarze Manchesteru City w 90. minucie starcia, kiedy to Rodri strzelił drugą bramkę. W tym momencie na boisku zawrzało. Aby uspokoić sytuację w czwartej minucie doliczonego czasu gry, arbiter pokazał żółte kartki zawodnikom Manchesteru City: Bernandowi Silvie oraz Rodriemu.
Do końca spotkania wynik pozostał taki sam, a finalnie pojedynek zakończył się rezultatem 1-2. Ekipa Manchesteru City była w posiadaniu piłki przez 71% czasu gry, co przełożyło się na przegraną Arsenalu w tym starciu.